Regularne spacery. Wpływ na zdrowie i spalanie tkanki tłuszczowej?

Spacer, to aktywność fizyczna dostępna dla większości z nas od ręki. Czy doceniamy jego pozytywne właściwości? Czy wszędzie poruszasz się już tylko samochodem i komunikacją miejską?

Jak powszechnie wiemy aktywność fizyczna jest niezbędna do utrzymania zdrowia i dobrego samopoczucia, nie mam tu na myśli ciężkich jednostek treningowych u zawodników różnych dyscyplin, a chodzi mi o hobbystyczne uprawianie sportu.

Analizując wiele badań i wpływu regularnych spacerów na zdrowie, jasno możemy wywnioskować, że spacery:

  • Poprawiają samopoczucie i pomagają walczyć z depresją – pewnie nie jeden raz mieliście gorszy dzień, a pójście na spacer zmniejszyło wasze napięcie wewnętrzne.
  • Poprawa koncentracji, pamięci, zdolności intelektualnych.
  • Pozytywny wpływ na metabolizm i poprawę krążenia krwi oraz elastyczność naczyń krwionośnych.
  • Wzmacniają aparat ruchowy – kostny i mięśniowy (przyczyniają się do lepszego wchłaniania wapnia w układzie kostnym).

Godzinny spacer to dodatkowe 200-400 kcal przepalonych do naszej dziennej puli wydatku energetycznego – z powodzeniem intensywny spacer może być relaksacyjną formą aerobów w okresie redukowania tkanki tłuszczowej. Nie jeden raz zamiast chodzić przed lustrem na bieżni, wolałem wyjść z siłowni i wrócić na pieszo do domu okrężną drogą – zapytacie pewnie jak samopoczucie?
O niebo lepsze! Zmieniające się otoczenie, zieleń, nie ma nic lepszego! Pewnie niejeden was za pomocą aplikacji monitoruje ilość kroków każdego dnia!

Pochwalcie się ile kroków dziennie średnio nabijacie?!

Należy pamiętać, że spacer oraz każda inna aktywność fizyczna pobudza układ limfatyczny i filtrację chłonki (limfy) przez węzły chłonne – wpływ na zwiększenie odporności naszego organizmu.

Dodatkowo sprzyja utrzymaniu pozytywnych relacji rodzinnych. Niestety rodzinne spacery powoli zanikają, żyjemy w pędzie dnia codziennego. Naukowcy z wydziału zajmującego się sportem, aktywnością fizyczną i zdrowiem na uniwersytecie Loughborough w Wielkiej Brytanii doszli do wniosku, że ponad połowa badanych (52 %) chodzi rzadziej na spacery niż dziesięć lat temu. Przyczynami są brak zainteresowania ze strony innych członków rodziny (45 %), brak pomysłu na miejsca do spacerowania (39 %), zmęczenie (38 %) i brak motywacji (33 %).

Można by wymieniać jeszcze wiele pozytywnych aspektów, do których przyczynia się spacer… 🙂 Nie zapominajcie o nim. Samochód samochodem – on też musi czasem odpocząć 🙂

Napoje energetyczne – dawka pobudzenia czy problemów zdrowotnych?

Litera E na etykiecie produktu oraz towarzyszący jej numer kojarzy się często z niezdrowymi konserwantami, chemią, przetworzoną żywnością. Co gorsza wiele osób definitywnie wyklucza taki produkt ze swojej diety i uznaje go za niezdrowy. Pod symbolem E kryją się jednak często nieszkodliwe związki, jak np. naturalne barwniki czy utleniacze, tj. E100 (kurkumina), E160a (karoten naturalny) – rzeczywiście niezdrowe to E…

Nie lubię, kiedy ktoś powtarza jakiś mit dietetyczny bezpodstawnie. Zanim coś powielimy, powinniśmy bardziej zagłębić się w ten temat i przede wszystkim doinformować! ????

Wiadomo, są różne „E”, ale nie należy brać wszystkiego do jednego wora.

Mówicie, ale to chemia. Chemia przecież jest niezdrowa. Nawet woda to chemia – H2O! W takim razie codziennie pijecie chemię!

Przeanalizujmy teraz skład energetyków. W głównej mierze są to:

  1. woda – bez niej chyba nie ma życia? Spożywając litr na każdą godzinę, możemy zrobić sobie krzywdę – jak widzicie nawet woda może zabić! Jakoś się jej nie boimy prawda?
  2. cukier/słodziki – norma spożycia cukru wg WHO to 10 % energii całkowitej dostarczanej do organizmu. Osoba spożywająca 2000 kcal może bezpiecznie spożyć do 50 g cukru pod warunkiem, że nie ma żadnych komplikacji zdrowotnych. W przypadku słodzików to temat na osobny artykuł, ale jak powszechnie wiemy w odpowiedniej dawce nie są toksyczne, a w szczególności należy pamiętać, że mamy też słodziki naturalne! Oczywiście nie zachęcam do spożycia cukru, jestem zwolennikiem słodzików.
  3. kofeina – u większości dorosłych osób, dzienne spożycie kofeiny do 400 mg, nie objawia się negatywnymi skutkami  =  4 puszki energetyka.
  4. tauryna – wspiera rozwój mózgu, pomaga w skurczach serca oraz zatrzymuje procesy kataboliczne w mięśniach. Pomaga także trzustce w produkcji insuliny – naturalnego hormonu anabolicznego. Jedna puszka zawiera ok. 400 mg. Dzienna dawka to 500-2000 mg ????
  5. witaminy z gr B – ciężko je przedawkować – nadmiar wydalany jest z moczem.
  6. inozytol – świetny dla kobiet z dolegliwością policystycznych jajników.

W Polsce możemy wyróżnić blisko 50 Marek energetyków o bardzo podobnym składzie.

Moje motto ojca medycyny nowożytnej Paracelsus’a: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”.

Wszystko jest dla ludzi byle z głową. Jako ciekawostkę podam fakt, że energetyki bez cukru korzystnie wpływają na pobudzenie – brak zbędnego wyrzutu insuliny, który spowodowany jest spożyciem cukru ze zwykłych energetyków, dodatkowo sugarfree lepiej nawadniają 🙂

Czy ziemniaki rzeczywiście tuczą – dlaczego powszechnie się tak uważa?

Z racji swojej specyfiki pracy często rozmawiam z wieloma osobami na temat żywienia, treningu, suplementacji. Tak to już się przyjęło, że jestem kojarzony z tym, co robię i regularnie wielu moich znajomych porusza ze mną wszelkiego rodzaju tematy związane z tą branżą.

Dziesiątki razy usłyszałem, że ZIEMNIAKI TUCZĄ? Tylko kogo one tuczą? I niby dlaczego?

Standardowy obiad przeciętnego Kowalskiego to ziemniaki z zasmażką, czy tam polane olejem z patelni, dodatkowo schabik w panierce na głębokim oleju i trochę warzyw w postaci surówki z majonezem! Mamy taką bombę kaloryczną, że aż miło. Po zjedzeniu takiej mikstury, osobiście czułbym się nie najlepiej. Pamiętajcie, że jedzenie dobieramy na podstawie samopoczucia! Skoro męczą mnie jelita po zjedzeniu danego produktu, to go po prostu unikam, w jakim celu się męczyć?

Pewnie przez takie obiady przeciętnego Kowalskiego (nie zapominajmy o słodkim napoju, do tego obiadu) powstały te piękne polskie mitologie na temat świetnego warzywa jakim są ziemniaki!

Przecież ziemniaki w 100 g mają tylko 80 kcal! Równoważnik kaloryczny stugramowego woreczka ryżu, to aż zaokrąglając 400 g ziemniaków. Worek ryżu jest o wiele łatwiej zjeść niż 400 g ziemniaków! Tuczy nadmiar wartości energetycznej z tych wszystkich dodatków, nadwyżka kaloryczna, nieprawidłowe komponowanie posiłków, brak aktywności….

Jedliście 200 g ziemniaków i tak bardzo tuczyły, a 100 g ryżu już nie? Skoro ma x 2 więcej kcal!

Jak spożywać ziemniaki by były korzystne dla naszej sylwetki?

Najlepiej gotować lub piec całe bulwy wraz ze skórką – taki ziemniak zachowuje najwięcej witamin i składników mineralnych. Gdy mamy ochotę na obrane ziemniaki, starajmy się robić to jak najcieniej. Gotujmy je w małej ilości wody, a najlepiej przygotować je na parze. Smażenie ziemniaków znacząco podniesie ich wartość energetyczną, gdyż 10 g oleju to kolejne 90 kcal do puli! Dochodzą tłuste sosy, okraszania ziemniaków skwarkami. Wielu z nas bardzo lubi ziemniaki puree – zamiast robić je na maśle i śmietanie wystarczy niewielka ilość mleka – będą bardzo smaczne i nadal niskokaloryczne.

Pamiętajcie, że schłodzenie obniża także wartość energetyczną produktów skrobiowych, gdyż wytwarza się skrobia oporna, którą karmią się nasze bakterie jelitowe. Ze skrobi opornej nasz organizm nie jest w stanie pobierać energii.

Podsumowując, ziemniaki są bardzo dobrym źródłem potasu, witaminy C, błonnika i świetnie zapychają – w szczególności na redukcji gdy jedzonka mamy znacznie mniej.  Nie powinniśmy z nich rezygnować! Co ciekawe, na całym świecie jest ponad 10 tysięcy odmian! Nie unikajcie ziemniaków i śmiało jedzcie posiłki nawet godzinę przed snem (nie jemy po 18 – najlepszy mit świata).